piątek, 2 marca 2018

Dyskusja panelowa


Dyskusja panelowa jest stosunkowo nową formą komunikacji w nauce. Aktywnie uczestniczy w niej tylko kilku dyskutantów, w formie krótkich wystąpień (wypowiedzi), moderator nadaje ton i klimat. Reszta sali słucha i ewentualnie zadaje pytania w wyznaczonym programem czasie.

Dyskusja panelowa jest dobrą formą w dużej grupie. Wszyscy nie mają szansy zabrać głosu, czasem pytania publiczności schodzą z tematu i tworzy się jarmarczna atmosfera. Co przy braku czasu nie jest korzystne. W mniejszej grupie wszyscy mogą zabierać głos, dla każdego starczy czasu i uwagi reszty słuchaczy. Ale w dużej grupie to jest praktycznie nieosiągalne. Skrajnym przykładem jest wykład: jeden mówi reszta słucha. Dyskusja panelowa jest formą kompromisową między tymi skrajnościami. Kilka osób wypowiada się w formie miniprezentacji (najczęściej bez wykorzystania rzutnika, tylko słowa). Dla mówców przyzwyczajonych do posługiwania się rzutnikiem multimedialnym to pewne trudność. Wymaga zmiany stylu wypowiedzi. Myślę że technika szybkich (błyskawicznych) prezentacji jest dobrym treningiem do dyskusji panelowych (by były interesujące dla słuchaczy). Kilku mówców, czasem o różniących się poglądach na daną sprawę, dodaje dynamiki. Moderator dyskusji panelowej przyjmuje rolę wyraziciela „ludu z sali”.

Stanisław Czachorowski

czwartek, 4 stycznia 2018

Referat na seminarium lub na konferencji

(Wykład w ramach szkolnego festiwalu nauki w Lamkowie,
w kościele parafialnym)
Opowiadający (referujący, mówiący, wykładający), także w gremiach naukowych i akademickich, jest w centrum społecznej uwagi. Przez moment stoi wyżej w hierarchii społecznej. Dlatego zdarzają się uszczypliwe uwagi i ataki słowne na prelegenta. Niektórzy starają się wykazać błędy, złośliwie coś skomentować a nie tylko dociekać prawdy i sensu. W polskich gremiach naukowych doświadczyłem tego i obserwowałem wielokrotnie. Czasem intuicyjnie wyczuwamy takie zagrożenie. Strach i trema przed wystąpieniami publicznymi, nawet w czasie seminarium na studiach, jest więc czymś normalnym.

Konferencje naukowe, wykłady i referaty to element komunikacji społecznej, uzależniony od naszych ewolucyjnie ukształtowanych predyspozycji biologicznych i kulturowych. Piękna może być nie tylko literatura (czyli fikcji, kreacji) ale i literatura faktu. Czyli przekaz naukowy i popularnonaukowy.

Literatura faktu też może być ciekawie opowiadana i spisywana. Wymaga to systematycznego podnoszenia kompetencji w komunikacji międzyludzkiej. Ale dzięki temu nauki przyrodnicze, jej osiągnięcia, lepiej i pełniej przebijają się do kultury i świadomości społecznej. Świat i nasza wiedza o nim zbyt szybko się zmienia by zdać się tylko na tradycyjnych pośredników w objaśnianiu sensu odkryć przyrodniczych. Tak rodzi się „trzecia kultura” już od połowu wieku XX. Teraz jakby te procesy nabrały przyspieszenia. Być może dlatego, że nowe technologie dały nam zupełnie nowe możliwości. Przyrodnicy od szkiełka i oka nie są w gorszej pozycji niż humaniści, którzy tradycyjnie (przez zasiedzenia) jak i na skutek lepszego przygotowania do pięknego mówienia i pisania. Być może nawet łatwiej radzą sobie z nowymi formami: referat multimedialny z pokazywanymi obrazami, animacjami, filmami (a nie tylko odczyt z kartki).

Referat jako forma wystąpienia publicznego daje więc sporo satysfakcji ale i wiąże się z tremą. W czasie studiów, na różnych zajęciach, nie tylko w czasie seminarium, warto ćwiczyć sztukę prezentacji ustnych. Warto odejść od rytuału i naśladownictwa (że ma być prezentacja) i spróbować przygotować ciekawą opowieść. Współcześnie bardzo łatwo zdobyć informacje, więc nie same informacje są tym, co przyciąga uwagę słuchacza. I nie zawsze musi być to prezentacja multimedialna, pokazywana (odczytywana?) na ekranie. Miejsca wystąpień z referatami także nie muszą byś standardowe, czego przykładem jest powyższa ilustracja. Ciekawa opowieść z zakresu literatury faktu da się opowiedzieć w każdych warunkach i przed każdą publicznością.